sobota, 16 listopada 2013

Wyczekuj tylko chwili... PROLOG

"Wyczekuj tylko chwili..."




Każdy z nas ma jakąś historię. Codziennie przeżywamy nowe przygodny z przyjaciółmi, rodziną. Nie zawsze są szczęśliwe, czasami chcemy zakończyć dzień, kiedy nawet się nie rozpoczął. Takie jest życie. Jesteśmy częścią życia, ludzi których nie znamy. Czasem pojawiamy się na fotografiach obcych ludzi zupełnie przez przypadek i w pewnym sensie towarzyszymy im w ich zlotach i upadkach. Przeżywamy momenty z wszystkimi ludźmi, których znamy, lub po prostu spotkaliśmy. To tworzy nasze życie i dzięki temu możemy stworzyć własną listę przebojów wspomnień, którą możemy odtworzyć w każdym momencie w naszych myślach. Tylko co wtedy, kiedy nic nie pamiętamy...?

Otwieram oczy, widzę twarze, ale nikogo nie rozpoznaję. Pokój w którym leżę, jest biały i ponury. Za oknem panuje burza, a na korytarzu kilka osób się o coś kłóci. Rozglądam się niepewnie, by dowiedzieć się gdzie jestem i kim jestem? Wszytko wydaje się takie znajome, ale w mojej głowie jest jedna wielka pustka. Podnoszę się do pozycji siedzącej, me usta są suche, a ciało obolałe.
-Draco? - wykrzyknęła jakaś kobieta, wbiegając do pokoju. Miała jasne włosy, ciasno upięte w kok. Jej niebieskie oczy, były opuchnięte od płaczu, a twarz lekko zapadnięta. Zmierzała w moim kierunku, a po jej policzkach płynęły łzy. -Draco? - powtórzyła, a moje myśli galopowały. Kto u diabła to Draco?
-Przykro mi, ale nie wiem kim jest Draco – odpowiedziałem zgodnie z prawdą, walcząc z nagłym atakiem kaszlu. Kobieta jakby się nie przejęła moją wypowiedzią.
-Nie pleć bzdur synku, tylko się napij. Nie powinieneś mówić z suchym gardłem. Tak bardzo się o Ciebie z ojcem martwiliśmy... Oh synku! - zapłakała, rzucając się na mnie by mnie przytulić. Zesztywniałem i nie wiedziałem co mam zrobić. Nic mi nie przychodziło do głowy, a tym bardziej wspomnienia i to kim, owa kobieta, która mówi, że jest moją matką tak naprawdę jest. Nie wiedziałem nic. Nie wiedziałem kim jestem.
-Przepraszam, ale naprawdę nie wiem o czym Pani mówi. - wykasłałem, kiedy mnie puściła.
-Draco, nie możesz tak mówić! Wyrządziliśmy wiele zła z ojcem i żałujemy tego, ale nie możesz nas od siebie odsunąć!
-Ale ja naprawdę nic nie pamiętam... - mruknąłem, przyglądając się kobiecie, która wybiegła z pokoju by po chwili wrócić z kimś w białej szacie.
-Co pan robi?! - zapytałem podejrzliwie, kiedy wyciągnął jakiś patyk i zaczął nim machać nad mym ciałem.
-Amnezja. Czy wiadomo jaka klątwa go trafiła? - zapytał, sprawdzając me oczy i ich odruchy. Co do cholery się działo?! Jaka klątwa?!
-Nie wiadomo niestety. - odpowiedziała kobieta.
-Cóż... W takim razie musimy to przeczekać, a jeśli mu nie przejdzie będzie trzeba go wprowadzić na nowo w świat czarodziejów i powinien wrócić do szkoły. Tak, zdecydowanie tak. Może kiedy wróci do przyjaciół, znajomych miejsc, jego pamięć wróci.
-Oh Draco... naprawdę nic nie pamiętasz?
-Ja przepraszam, ale co się do cholery dzieje?! Gdzie ja jestem?! Kim wy jesteście?!
-Jesteśmy czarodziejami. A ty jesteś Draco Malfoy, mój syn. - odpowiedział wysoki, szczupły mężczyzna, który właśnie wszedł do mojego pokoju.

Teraz siedząc w ciepłym fotelu, wpatrując się w ogień, wiem, że amnezja to najlepsze co mogło mnie spotkać w tamtym czasie. Dzięki niej mogłem zmienić przyszłość. Dzięki niej, mogłem stać się lepszym człowiekiem. Jej zawdzięczam wszytko, a szczególnie jedną osobę, którą miałem możliwość poznać i pokochać. To ona uratowała mi życie...

* * * 

Serdecznie dziękuję wszystkim, którzy na mnie głosowali na blogu Venetii!
Największe podziękowania dla Venetii, że pozwoliła mi opisać jej historię!
Dziękuję za szansę!

Pozdrawiam, Shadow