"Wyczekuj tylko chwili..."
Każdy
z nas ma jakąś historię. Codziennie przeżywamy nowe przygodny z
przyjaciółmi, rodziną. Nie zawsze są szczęśliwe, czasami
chcemy zakończyć dzień, kiedy nawet się nie rozpoczął. Takie
jest życie. Jesteśmy częścią życia, ludzi których nie
znamy. Czasem pojawiamy się na fotografiach obcych ludzi zupełnie
przez przypadek i w pewnym sensie towarzyszymy im w ich zlotach i
upadkach. Przeżywamy momenty z wszystkimi ludźmi, których
znamy, lub po prostu spotkaliśmy. To tworzy nasze życie i dzięki
temu możemy stworzyć własną listę przebojów wspomnień,
którą możemy odtworzyć w każdym momencie w naszych
myślach. Tylko co wtedy, kiedy nic nie pamiętamy...?
Otwieram
oczy, widzę twarze, ale nikogo nie rozpoznaję. Pokój w
którym leżę, jest biały i ponury. Za oknem panuje burza, a
na korytarzu kilka osób się o coś kłóci. Rozglądam
się niepewnie, by dowiedzieć się gdzie jestem i kim jestem?
Wszytko wydaje się takie znajome, ale w mojej głowie jest jedna
wielka pustka. Podnoszę się do pozycji siedzącej, me usta są
suche, a ciało obolałe.
-Draco?
- wykrzyknęła jakaś kobieta, wbiegając do pokoju. Miała jasne
włosy, ciasno upięte w kok. Jej niebieskie oczy, były opuchnięte
od płaczu, a twarz lekko zapadnięta. Zmierzała w moim kierunku, a
po jej policzkach płynęły łzy. -Draco? - powtórzyła, a
moje myśli galopowały. Kto u diabła to Draco?
-Przykro
mi, ale nie wiem kim jest Draco – odpowiedziałem zgodnie z prawdą,
walcząc z nagłym atakiem kaszlu. Kobieta jakby się nie przejęła
moją wypowiedzią.
-Nie
pleć bzdur synku, tylko się napij. Nie powinieneś mówić z
suchym gardłem. Tak bardzo się o Ciebie z ojcem martwiliśmy... Oh
synku! - zapłakała, rzucając się na mnie by mnie przytulić.
Zesztywniałem i nie wiedziałem co mam zrobić. Nic mi nie
przychodziło do głowy, a tym bardziej wspomnienia i to kim, owa
kobieta, która mówi, że jest moją matką tak naprawdę
jest. Nie wiedziałem nic. Nie wiedziałem kim jestem.
-Przepraszam,
ale naprawdę nie wiem o czym Pani mówi. - wykasłałem, kiedy
mnie puściła.
-Draco,
nie możesz tak mówić! Wyrządziliśmy wiele zła z ojcem i
żałujemy tego, ale nie możesz nas od siebie odsunąć!
-Ale
ja naprawdę nic nie pamiętam... - mruknąłem, przyglądając się
kobiecie, która wybiegła z pokoju by po chwili wrócić
z kimś w białej szacie.
-Co
pan robi?! - zapytałem podejrzliwie, kiedy wyciągnął jakiś patyk
i zaczął nim machać nad mym ciałem.
-Amnezja.
Czy wiadomo jaka klątwa go trafiła? - zapytał, sprawdzając me
oczy i ich odruchy. Co do cholery się działo?! Jaka klątwa?!
-Nie
wiadomo niestety. - odpowiedziała kobieta.
-Cóż...
W takim razie musimy to przeczekać, a jeśli mu nie przejdzie będzie
trzeba go wprowadzić na nowo w świat czarodziejów i powinien
wrócić do szkoły. Tak, zdecydowanie tak. Może kiedy wróci
do przyjaciół, znajomych miejsc, jego pamięć wróci.
-Oh
Draco... naprawdę nic nie pamiętasz?
-Ja
przepraszam, ale co się do cholery dzieje?! Gdzie ja jestem?! Kim wy
jesteście?!
-Jesteśmy
czarodziejami. A ty jesteś Draco Malfoy, mój syn. -
odpowiedział wysoki, szczupły mężczyzna, który właśnie
wszedł do mojego pokoju.
Teraz
siedząc w ciepłym fotelu, wpatrując się w ogień, wiem, że
amnezja to najlepsze co mogło mnie spotkać w tamtym czasie. Dzięki
niej mogłem zmienić przyszłość. Dzięki niej, mogłem stać się
lepszym człowiekiem. Jej zawdzięczam wszytko, a szczególnie
jedną osobę, którą miałem możliwość poznać i pokochać.
To ona uratowała mi życie...
* * *
Serdecznie dziękuję wszystkim, którzy na mnie głosowali na blogu Venetii!
Największe podziękowania dla Venetii, że pozwoliła mi opisać jej historię!
Dziękuję za szansę!
Pozdrawiam, Shadow